Wypadki narciarskie - jakich urazów można doznać?
Urazy, które najczęściej odnoszą narciarze. Jak się od nich ustrzec?
4 miliony narciarzy w Polsce
W czasie trwania sezonu narciarskiego w polskich górach dochodzi do ok. 1000 zdarzeń, w których poszkodowani są amatorzy białego szaleństwa. Niektóre są groźniejsze dla zdrowia od innych, ale wszystkie bez wyjątku wypadki na stoku oznaczają sporą dawkę stresu i najczęściej przedwcześnie kończą wymarzony urlop w górach.
Wyniki badania ankietowego CBOS „Aktywność fizyczna Polaków” nie pozostawiają wątpliwości – sporty zimowe, a przede wszystkim narciarstwo i snowboard, są niezwykle popularne wśród mieszkańców naszego kraju. Aż 30 procent respondentów zadeklarowało bowiem, że potrafi jeździć na nartach.
Deklaracja umiejętności jazdy na nartach to jedno, a faktyczne jeżdżenie na dwóch deskach to drugie. Dane pokazują, że polscy narciarze, którzy przynajmniej raz w roku udają się na stok, to blisko 11 proc. całej populacji. Innymi słowy, aż 4 mln osób aktywnie oddaje się białemu szaleństwu.
1000 wypadków narciarskich w sezonie
Narciarstwo i snowboard to dyscypliny, które – z jednej strony – dostarczają radość, z drugiej jednak – to aktywność fizyczna będąca przyczyną wielu kontuzji. Dokładnej liczby wszystkich wypadków narciarskich z udziałem Polaków nie można podać, ponieważ nie są prowadzone wspólne statystyki z akcji ratunkowych prowadzonych za granicą oraz w Polsce. Dodatkowo w kraju pomoc pechowym narciarzom niosą ratownicy TOPR (w Tatrach), GOPR (na obszarach górskich poza Tatrami) lub lokalne służby ratunkowe, również prowadzący osobne zestawienia. Nawet spojrzenie na częściowe statystyki daje obraz tego, jak często w polskich górach dochodzi do sytuacji, w których narciarzowi lub snowboardziście trzeba udzielić pomocy. W sezonie 2015/2016 GOPR interweniował na stokach aż 1039 razy. W szczycie sezonu szpital w Zakopanem zużywa aż 50 kg gipsu dziennie do usztywniania złamanych kończyn (dane „Gazeta Wyborcza”, 11.02.2016 ).
Najczęstsze przyczyny wypadków na nartach
Może to być zaskoczeniem, ale 80 proc. wszystkich wypadków na stokach narciarskich zdarza się przy dobrej pogodzie i odpowiednich warunkach do uprawiania białego szaleństwa. Oznacza to, że w większości przypadków wina leży po stronie samego narciarza lub snowboardzisty. Z jednej strony amatorzy jazdy na jednej lub dwóch deskach są przekonani, że opanowali te umiejętności na wysokim poziomie, ale jeśli tylko trafią na bardziej stromy lub oblodzony stok, wówczas wychodzą na wierzch wszystkie ich braki. Na urlop w górach ruszamy też bez odpowiedniej zaprawy fizycznej. Urazom winna są również brawura oraz zmęczenie kilkudniowym wysiłkiem. Źle przygotowany do sezonu sprzęt także może ściągnąć na nas ryzyko kolizji lub nawet groźniejszego wypadku.
Najpowszechniejsze urazy u narciarzy to naciągnięcia więzadeł
Spośród 1039 akcji GOPR w trakcie ubiegłego sezonu narciarskiego, większość, bo 54 proc., miało charakter poważniejszego wypadku. Pozostałych 46 proc. zdarzeń stanowiły inne interwencje. Co ciekawe, to nie złamania rąk i nóg stanowią urazy najczęściej przytrafiające się amatorom białego szaleństwa. Na pierwszym miejscu plasuje się naciągnięcie więzadła krzyżowego. Upadki kończą najczęściej zwichnięciami i złamaniami kończyn, a zbyt gwałtowne skręty na stoku skutkują zerwaniem więzadeł stawu kolanowego, co oznacza leczenie operacyjne. Zderzenia z innymi narciarzami lub wpadnięcia na drzewa, barierki lub armatki śnieżne wiążą się natomiast z o wiele poważniejszymi urazami kręgosłupa, głowy (dlatego należy zawsze jeździć w kasku, chociaż ustawa nakazuje to tylko osobom do 16. roku życia) i otwartymi złamaniami, często połączonymi ze wstrząśnieniem mózgu i utratą przytomności. Generalnie narciarze są najczęściej narażeni na urazy barków, klatki piersiowej, kolan i nadgarstków, a snowboardziści głównie kolan, żeber i głowy.
Przed wyruszeniem na stok wykup polisę turystyczną
Jeśli zsumować liczbę osób poszkodowanych w górach zarówno w trakcie jazdy na nartach, jak i podczas pieszych wędrówek, to w samych Tatrach w jednym sezonie jest to średnio ok. 5 tys. osób. Góry są więc nie tylko piękne, ale są też niebezpieczne. Dlatego zakup polisy narciarskiej powinien być jednym z podstawowych przygotowań przed wyjazdem na urlop w góry. Polisa taka chroni nie tylko w przypadku uszczerbku na zdrowiu (nie trzeba ponosić wówczas opłat za leczenie i prowadzenie akcji ratunkowej, np. z wykorzystaniem helikoptera, za co trzeba zapłacić za granicą), ale też gwarantuje odszkodowanie, gdy sprzęt narciarski lub bagaż zostaną skradzione lub uszkodzone. Ubezpieczenia narciarskie z OC to także zabezpieczenie na wypadek sytuacji, gdy to my spowodujemy wypadek na stoku, w wyniku którego ucierpi osoba trzecia. Wówczas odpowiedzialność finansowa przechodzi na towarzystwo ubezpieczeniowe.