Włamanie do piwnicy pod Twoją nieobecność? Zgłaszanie szkód u ubezpieczyciela.
Wyjeżdżając na wyprawę, która z założenia ma potrwać około roku, postanowiliśmy dobrze ubezpieczyć nasze mieszkanie – od wszelkich ryzyk, również od kradzieży i włamania. Zrobiliśmy spis rzeczy i oszacowaliśmy ich wartość – nieruchomości domowe, czyli to, co jest przytwierdzone na stałe (np. kafelki czy zabudowa łazienkowa), mury po remoncie, który robiliśmy jakiś czas temu, oraz ruchomości, czyli meble i przedmioty codziennego użytku, elektronika, oczywiście rowery i inne tego typu przedmioty. Ubezpieczyliśmy również piwnicę, którą wyceniliśmy tylko mniej więcej, bo trzymaliśmy tam raczej rzeczy niepotrzebne na co dzień. Zawarliśmy polisę, czas mijał, a my do piwnicy znosiliśmy różne rzeczy, np. części rowerowe.

Było włamanie
W końcu wyjechaliśmy. Przejechaliśmy Bałkany, Włochy i dotarliśmy do Rzymu. Z okazji świąt odwiedzili nas rodzice. Spędziliśmy z nimi udanego Sylwestra, a kilka dni później odebraliśmy telefon z Polski i dowiedzieliśmy się, że były włamania do piwnic w naszym bloku. Między innymi do naszej. Nic w niej nie zostało...
Początkowo zamarliśmy, ale zaraz zaczęły mnożyć się pytania. Jak złodzieje dostali się do piwnic? Czy zabrali wszystko? Czy może coś zostało? Co? Weszli oknem czy drzwiami? Czy wspólnota mieszkaniowa zgłosiła szkodę na policję? Sąsiadka, którą też okradli, starsza pani, bała się po tym zdarzeniu schodzić do piwnic, więc nawet nie przyjrzała się czego jej brakuje, tylko stwierdziła, że zajmie się tym jej syn, który też musi wrócić z zagranicy.
Zdalne oględziny szkody
Kilka dni po otrzymaniu wiadomości o włamaniu nasi goście wracali do domu i mój tata mógł zająć się oględzinami piwnicy. Niestety wrócił z Rzymu chory, dlatego poprosiliśmy moją mamę i siostrę o pomoc. Dzięki wideorozmowie oraz zdjęciom mogliśmy ocenić rozmiar strat.
Okazało się, że drzwi prowadzące do poszczególnych okradzionych komórek zostały zdjęte z zawiasów, ale główne drzwi były nietknięte. Czy ktoś miał klucz czy może ktoś ich po prostu nie zamknął i ktoś inny to wykorzystał? I kiedy to się stało? Przypuszczamy, że złodziejom sprzyjał hałas w noc sylwestrową, wtedy łatwo przeprowadzić taką akcję. Swoją drogą nieźle się obłowili… w piwnicy sąsiadki była zawartość drugiego mieszkania… Ciekawe było również to, że okienka piwniczne nie zostały uszkodzone, ale były zasłonięte pudełkami, tak aby nie było widać z zewnątrz, co dzieje się w środku.
Ubezpieczenie roweru od kradzieży z piwnicy i rozbudowa pod kątem ubezpieczenia
Skradziono nam bardzo wiele rzeczy, w tym dwa olbrzymie i ciężkie pudła z porcelaną po babci. Ale przede wszystkim dwa rowery, dużo części rowerowych i narzędzi. W zasadzie wszystko, co było metalowe. Pewnie poszło to na złom… Nie ukradli za to drogich opon rowerowych i sprzętu wspinaczkowego, prawdopodobnie więc byli to amatorzy. To co zostało i miało jakąś wartość, moja mama i siostra przeniosły do mieszkania.
Zgłoszenie na policję i do ubezpieczyciela
Wkrótce okazało się, że wspólnota mieszkaniowa nie zgłosiła zdarzenia na policję. Zdziwiło nas to. Zaczęliśmy drążyć. Z pomocą przyszedł tata, bo niestety z policją nie da się załatwiać spraw zdalnie. Panowie przyszli, obejrzeli miejsce zdarzenia, spisali zeznania taty i prawdopodobnie będą go jeszcze wzywać na jakieś rozmowy.
Po policji przyszedł czas, aby złożyć zawiadomienie do ubezpieczyciela. Spisaliśmy listę rzeczy, które skradli nam z piwnicy, wyceniliśmy je, czyli określiliśmy za ile można obecnie kupić taki sam lub analogiczny sprzęt. Wartość, która nam wyszła na szczęście mieściła się w limicie na ubezpieczenie piwnicy. Niestety nie na wszystkie przedmioty mieliśmy paragony lub zdjęcia dokumentujące nasze prawo do nich, dlatego liczyliśmy się z tym, że niecałe roszczenie zostanie uznane.
Zdalne zgłoszenie szkody
Na szczęście mogliśmy, będąc zagranicą, zgłosić szkodę online. Za pomocą formularza na stronie internetowej opisaliśmy co się stało, załączyliśmy dokumenty i przekazaliśmy wszystkie niezbędne informacje. Co więcej, możliwe było wskazanie pełnomocnika, który na miejscu będzie naszym przedstawicielem w kontaktach z likwidatorem szkody. W ciągu trzech dni otrzymaliśmy telefon od ubezpieczyciela, który skontaktował się również z tatą i umówił się a kolejny dzień na oględziny.
W dalszej kolejności mieliśmy umówione spotkanie z fachowcem, który wstawił nowe drzwi do piwnicy. W związku z tym, że zostały uszkodzone podczas włamania, także za ich naprawę ubezpieczyciel zdecydował się pokryć koszty. My musieliśmy tylko przedstawić fakturę.
Przyznanie odszkodowania
Mniej więcej trzy dni po wysłaniu faktur przyznano nam odszkodowanie. Rzeczywiście nie w całkowitej kwocie, ale też nie zostaliśmy pokrzywdzeni. Dzięki tym pieniądzom będziemy mogli odkupić skradziony sprzęt.
Dobra polisa to szczęście w nieszczęściu
Cała ta sytuacja była dla nas bardzo stresująca. Musiało minąć kilka dni, żebyśmy ochłonęli. Nikomu nie życzę żadnego nieszczęśliwego zdarzenia losowego, ale szczęście w nieszczęściu to mieć dobrą polisę ubezpieczenia mieszkania. Dzięki niej otrzymaliśmy właściwą i szybką pomoc oraz zwrot pieniędzy za przedmioty, które uległy zniszczeniu lub zostały skradzione. Warto też podkreślić, że cały proces przebiegł zdalnie, bez zbędnego niepokojenia taty (potrzebny był tylko przy oględzinach miejsca zdarzania) − kontaktowaliśmy się z ubezpieczycielem telefonicznie i mailowo. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie i w miłej atmosferze. Jesteśmy naprawdę zadowoleni.