UNIQA ubezpieczenia online
Zaloguj

Promocje
UNIQA TFI

Promocje i oferty specjalne dla klientów, którzy inwestują z UNIQA TFI

Emerytura i inwestycje

Czas czytania:

Jak uczyć dzieci wiedzy o finansach? 8 pytań i odpowiedzi

Jeśli jesteś rodzicem i zadałeś sobie tytułowe pytanie choć raz – gratulujemy ? Umiejętność gospodarowania pieniędzmi to jedna z najważniejszych lekcji, które rodzice mogą dać dzieciom, a dzięki niej w realny sposób wpłynąć na ich późniejsze funkcjonowanie. Chcesz wychować dziecko samodzielne, kreatywne i przedsiębiorcze? Pomyśl o tym już teraz.

Uczenie dziecka konstruktywnych postaw wobec finansów to nie lada wyzwanie. Pierwsza rzecz, o której warto pamiętać, by od początku nie skazać swoich wysiłków na niepowodzenie, to jedno: dzieci uczą się, obserwując rodziców, a nie słuchając ich wykładów.

Jeśli sam co miesiąc dostajesz finansowej zadyszki, pieniądze wydajesz w niekontrolowany sposób i łatwo ulegasz zachciankom, to choćbyś codziennie robił dziecku godzinne wykłady o tym, jak należy gospodarować pieniędzmi, nic nie wskórasz. Tu ważna jest PRAKTYKA. Czujesz, że trzeba jeszcze nad tym popracować? Zapraszamy do lektury tekstu na temat planowania domowego budżetu. 

Jeśli jednak domowe finanse masz już opanowane i chcesz wejść na kolejny poziom edukacji swojej latorośli, zapoznaj się z poniższymi pytaniami i odpowiedziami. Na pewno znajdziesz coś dla siebie.

1. Kiedy zacząć edukację finansową?

To często pierwsze pytanie, które zadają rodzice. Kiedy zacząć zapoznawać z tematami finansowymi naszego kilkulatka? Wbrew pozorom odpowiedź na nie jest bardzo prosta: wtedy, gdy wyrazi zainteresowanie. Dzieci od małego widzą, że rodzic idzie do sklepu, wybiera z półek towary, a potem przy kasie płaci za nie pieniędzmi, słyszą, jak rozmawia się o sprawach finansowych. Prędzej czy później same o to zapytają. Wtedy bądź gotowy odpowiedzieć.

2. Jak (nie) mówić dzieciom o pieniądzach?

Od małego warto zwracać uwagę na jedną rzecz: żeby na pytanie „Tatusiu, a kupisz mi (tu wstaw, co chcesz)?” nie odpowiadać dzieciom „nie, bo nie” albo „nie, bo to za drogie”.

„Nie, bo nie” odpada z oczywistych powodów: dziecko ma prawo wiedzieć, a skoro pyta, to przejawem szacunku wobec niego będzie udzielenie mu odpowiedzi. Zanim natomiast dziecko zrozumie komunikat „nie, bo to za drogie”, musi nauczyć się wielu rzeczy: że rodzice dysponują ograniczonymi środkami, że bankomat to nie magiczna ściana, z której wychodzą pieniądze, że rzeczy w sklepach kosztują.

Jak zacząć uświadamianie malucha w tych kwestiach? Powoli. W wieku 3–4 lat warto sięgnąć po proste gry i zabawy. Możesz na przykład chodzić z dzieckiem po mieście i pokazywać mu: to jest pan sklepikarz, to taksówkarz, a to pani doktor. Wytłumacz mu, na czym polega dany zawód i że te osoby dostają za to pieniądze. Wówczas dziecko pozna bardzo ważną życiową prawdę: pieniądze są za coś, a nie za nic.

Kolejną zabawą w tym wieku może być zabawa w monety. Przygotowujesz proste fanty, monety i uczysz dziecko liczyć. Jeśli jeden baton kosztuje 1 zł, to ile batonów mogę kupić za 2 zł? W ten sposób dziecko poznaje, że wszystko ma swoją cenę i że za 2 złote nie kupi 10 batonów po złotówce albo kolejnego zestawu klocków lego. Dzieci bardzo szybko podłapują proste operacje matematyczne, więc przy okazji masz szansę nauczyć swojego kilkulatka liczyć.

Kolejnym krokiem może być angażowanie dziecka w drobne zakupy – niech pomoże porównać ceny kartonów mleka, zapłaci przy kasie i odbierze resztę. Tym samym dziecko zrozumie, że z ogromu produktów widocznych na półkach potrzebne są tylko niektóre.

3. Czy dawać kieszonkowe?

Gdy już dziecko pozna wyżej wymienione podstawy, rodzic może wejść na wyższy poziom edukacji i zacząć dawać kieszonkowe. Kieszonkowe to naprawdę potężne narzędzie w finansowej edukacji najmłodszych. Aby z jego dobrodziejstw skorzystać, nie wystarczy jednak pieniędzy tylko dawać. Trzeba przy tym ustalić zasady i się ich trzymać.

Jak pobudzić dziecko do gospodarowania pieniędzmi? Warto się z nim umówić, że skoro kieszonkowe dostaje do własnej dyspozycji, to będzie za nie finansować część swoich potrzeb, a w związku z tym rodzice nie będą już mu na nie dawać dodatkowych środków. Chodzi o to, by nie dawać kieszonkowego, a potem jeszcze na każde zawołanie po 5 lub 10 zł na lody. Dlaczego? Bo w ten sposób dziecko nigdy nie nauczy się podejmowania finansowych decyzji.

Za pomocą kieszonkowego możemy dzieci nauczyć, że:

  • za konkretną sumę pieniędzy nie da się kupić wszystkiego,
  • gdy się wyda na jedno, nie ma się na drugie,
  • są takie cele, na które trzeba oszczędzać, bo nie da się ich zrealizować od razu,
  • systematyczne oszczędzanie jest bardziej efektywne i mniej odczuwalne w kieszeni,
  • ważne jest dotrzymywanie finansowych zobowiązań.

Tego ostatniego uczymy dziecko, jeśli dotrzymujemy słowa i terminów wypłat.

4. Jeśli kieszonkowe, to jak duże?

Przygotowując się do dawania dziecku kieszonkowego, warto przez jakiś czas monitorować, ile generalnie dajemy mu pieniędzy. Jak często przychodzi do nas, bo chce na lody, czekoladę, nową zabawkę? Wtedy uświadomimy sobie, jaka jest skala jego wydatków. To ważne, bo jeśli do tej pory regularnie spełnialiśmy wszystkie jego zachcianki, a teraz chcemy dać 10 zł kieszonkowego na tydzień i reszty odmawiać, to osiągniemy bardzo negatywny efekt. Dziecko szybko zauważy różnicę i poczuje się oszukane.

Jeśli zatem skala spontanicznych wydatków na naszego malucha jest spora, oszacujmy kwotę, którą będziemy mu dawać w formie kieszonkowego, a w sprawie reszty wydatków bądźmy czujni. Aby zachęcać dziecko do oszczędzania, warto też zawierać z nim pewne umowy, np. jeśli w ciągu miesiąca odłoży połowę każdej tygodniówki i tym samym uzbiera 50% wartości danej zabawki, my sfinansujemy resztę.

5. Czy nagradzać finansowo za dobre stopnie, wykonywanie obowiązków domowych itp.?

W tej kwestii zdania są podzielone i jak zawsze decyzja należy do rodzica. Naszym zdaniem nie jest to dobry pomysł. Płacenie za dobre stopnie czy wykonywanie prostych obowiązków domowych może wypaczyć dziecku obraz świata. Nauka jest przywilejem dziecka, dzięki temu zdobędzie wykształcenie i będzie miało wiele możliwości życiowych. Obowiązki domowe ma każdy domownik, więc dlaczego dziecko ma dostawać za nie pieniądze? Aby zachęcać dziecko do pracy, można jednak od czasu do czasu oferować mu wykonanie jakiś ekstraobowiązków za dodatkową wypłatę. Dziecko będzie miało wtedy wybór: czy chce podjąć wysiłek i zarobić, czy nie, a do tego dowie się, co to znaczy samodzielnie zarobiona gotówka. To też bardzo ważne doświadczenie.

6. Co zrobić jeśli dziecko „źle” wydaje swoje pieniądze?

Idea dawania kieszonkowego powinna być taka, że dziecko samo gospodaruje pieniędzmi i ponosi tego konsekwencje. Jeśli więc mamy z nim umowę na temat katalogu wydatków, których nie finansujemy, bo na to przeznaczone jest kieszonkowe, trzymajmy się tego. Dziecko ma wówczas szansę doświadczyć konsekwencji swoich wyborów, a to bezcenna nauka. Dlatego nie dajmy się zwariować i nie wyciągajmy portfela, gdy raz zamarudzi, że na coś mu nie starcza, jeśli wiemy, że wydało na słodycze. Konsekwencja to najlepsza nauka.

7. Czy angażować dziecko w planowanie domowego budżetu?

Domowy budżet bywa sprawą skomplikowaną i nie warto sadzać siedmiolatka przed rozpiską wydatków w Excelu. Bezwzględnie warto jednak od małego uświadamiać dziecko, że życie codzienne kosztuje. Prosić o gaszenie światła, gdy wychodzi na dłużej z pokoju, oszczędzanie wody, nieotwieranie balkonu na oścież zimą, gdy włączone są kaloryfery. Warto też pokazywać dziecku, że co jakiś czas trzeba kupić środki do sprzątania i prania do domu, które niemało kosztują, itp. Te podstawy domowego gospodarowania bardzo mu się przydadzą, gdy po raz pierwszy wyjdzie z domu: pojedzie na kolonie czy wyprowadzi się na studia. Im bardziej uświadomimy dziecko w kwestii tego, jak wygląda życie, tym łatwiej będzie mu w przyszłości sobie z nim radzić. W każdym zakresie.

8. Kiedy zacząć wykładać podstawy makroekonomii? 

Dzieci są bardziej pojętne, niż nam się niekiedy wydaje. Nastolatek ma nierzadko większe umiejętności myślenia abstrakcyjnego i logicznego niż niejeden dorosły. Wszystko dzięki ogromnej elastyczności świeżych wciąż neuronów J Jeśli widzisz, że Twoje dziecko ciągnie do finansów, interesuje się światem – nie żałuj mu wiedzy. W wielu miastach w Polsce działają inicjatywy typu szkoła ekonomii dla maluchów czy uniwersytety dla dzieci, Narodowy Bank Polski prowadzi świetny portal edukacji finansowej itp. – wiele z nich nada się dla dzieci w różnym wieku. Daj swojemu dziecku wędkę, a nie rybę, a będziesz dumny z efektów!

IKE a może IKZE?
Sprawdź co bardziej Ci pasuje!
Załóż konto

Udostępnij poradę

Te porady mogą Cię zainteresować

Jak oszczędzać pieniądze? – 5 sposobów na oszczędzanie bez wyrzeczeń

Wiele osób do oszczędzania pieniędzy przygotowuje się tak, jakby miało wspiąć się na Mount Everest: będzie ciężko i musi boleć. Tymczasem oszczędzanie może być przyjemnością. Oto pięć prostych sposobów na gromadzenie kapitału bez bólu.

Czytaj dalej
Zgłoś sprawę
online
Odnów polisę